poniedziałek, 1 sierpnia 2016

Bohaterowie - czyli jak ich nie kochać cz. 2

Cieszę się, że przeżyliście poprzednią część! I chyba nawet  się ona podobała, co znaczy, że ten pomysł wcale nie jest taki głupi. Kontynuuję go więc i przychodzę dzisiaj dręczyć was kolejnym tekstem o bohaterach. Skupię się w nim na kreacji bohaterów, ich oryginalności i co tam jeszcze przyjdzie mi do głowy.

Zacznijmy więc!


Kreacja bohatera
( nie, nie chodzi tu o sukienkę)

Bohater też człowiek i o tym należy pamiętać. Nie odbierajmy mu więc przyjemności posiadania charakteru, zainteresowań czy też historii. Taka Ala, którą pokocha Wrona, też chce być miła albo i nie, może regularnie coś gubić, albo być pazerna na pieniądze. Ja na przykład zobaczę w niej człowieka jak powie, że lubi koty.
A ktoś inny jak tej naszej Ali zepsuje się samochód.
Dlatego też róbmy z Ali/Oli/Baśki/Ameby człowieka, wyposażajmy go w wady i zalety, bo z tego się w dużym stopniu składamy ( dokładnie w trzydziestu procentach; pozostałe siedemdziesiąt to woda). Mile widziane są wszelkie przyzwyczajenia, zwyczaje czy odruchy. Niech Ala drapie się po nosie gdy kłamie, albo stuka nerwowo palcami o blat, gdy na coś czeka. To automatycznie sprawia, że bohaterka staje się bliższa czytelnikowi.
Możemy poświęcić trochę naszego jakże cennego czasu na zrobienie karty postaci. Jest ona TYLKO I WYŁĄCZNIE do naszej dyspozycji i wypisujemy na niej wszystkie informacje dotyczące naszego bohatera, jakie tylko przyjdą nam do głowy: co lubi robić, jeść, gdzie spędza wakacje, jaką ma rodzinkę, czy lubi nutelle czy też nie ( jeśli nie to ma ją polubić inaczej oberwie ode mnie patelnią). Pozwoli nam ona ogarnąć postać jako tako.
Pamiętajmy o historii człowieka – wpływa ona na jego zachowanie. Ala wychowana wśród dresów i kiboli nie będzie mówić w ten sam sposób jak Ala po prywatnej szkole w Anglii, powiedzmy to sobie szczerze. Ta Ala, której dziadek był leśniczym, na widok psa podskoczy z radości.  Za to ta, którą kiedyś pogryzł pies sąsiada, na widok wilczura ucieknie gdzie pieprz rośnie.

Oryginalność
( czyli o tłumie słów parę)

Coś cennego, jak stworzycie oryginalną postać to ją trzymajcie i pilnujcie ją jak oka w głowie. W fandomie siatkarskim jest ona ( niestety) cenniejsza niż złoto. Chyba, że to tylko ja mam takie wrażenie, czytając kolejne z kolei opowiadanie?
Jak stworzyć taką postać? Nie jest to super skomplikowane. Wystarczy, że dasz jej coś czym będzie się wyróżniać na tle innych. Niech, na przykład, interesuje się Afryką albo też muzyką country. Kto broni ci zrobić z niej skrzypaczkę, która pragnie wybić się na arenie międzynarodowej?
Jednym słowem ( a raczej trzema) : róbta co chceta! Serio, w tym momencie macie wolną rękę i wszystko zależy od waszej wyobraźni. Ja na przykład z chęcią przeczytałabym o dziewczynie, która jest „emo” i spotyka takiego optymistycznie nastawionego do świata Kłosa. Albo o akrobatce cyrkowej lub też pani mechanik.
Oczywiście wcale nie musicie nie wiadomo jak udziwniać danej postaci. Chodzi tu po prostu o jedną cechę, która wyróżni ją na tle innych.

Trochę inaczej sytuacja wygląda w przypadku siatkarzy. Prawda jest taka, że większość fanek mniej więcej wie jak zachowuje się Bartek Kurek czy Piotrek Nowakowski, obstawiam, że podobnie jest w przypadku wszystkich znanych zawodników. W takim wypadku niezłym wyjściem jest po prostu postawienie na zawodnika, którego opowiadania z jakiegoś powodu nie lubią. Ostatnio na przykład widać ogromny deficyt Lisiniaca czy młodego Piechockiego. A ja na przykład nie miałabym nic przeciwko opowiadaniu o Zatorskim już nie mówiąc o tym, że każdego kto napisze historie jakiegokolwiek trenera będę po rękach całować. No bo powiedzcie mi jak można nie wykorzystać potencjału, który drzemię w takim panie jak Jakub Bednaruk? Przecież to jest istne marnotrawco!

Prowadzenie postaci przez fabułę
( jak chcesz możesz prowadzić ją za rączkę)

Tak jak podatki i ludzka głupota, główny bohater będzie nam towarzyszyć przez cały czas trwania opowiadania i niestety za wiele z tym nie zrobimy, chyba że po prostu go zabijecie. I wtedy będziecie mieć problem z głowy.

Wracając jednak do tematu – prawda jest jednak taka, że normalne jest, że postacie zmieniają się w trakcie trwania historii. Musimy jednak pamiętać o tym by tę zmianę kontrolować, znaczy się charakter takiej istoty nie może nam sobie biegać samopas. Jeśli ustalimy sobie, że nasza  bohaterka z zamkniętej w sobie sierotki przeobraża się w silną kobietę, to niech się przeobraża, w końcu jej wolno. Ale gorzej będzie jeśli w przypływie nagłego ataku weny zupełnie o tym zapomnimy, a dodatkowo dorzucimy jeszcze poważnego Igłę i wykręcającego ludziom żarty Zagumnego.

No powiedzcie sami czy Guma i żarty nie brzmią trochę…
Nieprawdopodobnie?

Inną ważną rzeczą jest zachowanie charakteru danej postaci. Bo jeśli ja na przykład pokocham jakąś Zuzę za to, że przez trzy pierwsze rozdziały mówi jak kowboj, to naprawdę będzie mi bardzo nie miło jeśli w rozdziale czwartym, autorka machnie na to ręką i Zuza będzie się wyrażać zupełnie normalnie.
Mam nadzieje, że mniej więcej zrozumieliście o co chodzi. Jeśli tak, to dobrze, jeśli nie to…
I tak nic z tym nie zrobię.

Bohaterowie drugoplanowi
( jak to jest być drzewem lub też kamieniem )

Dawno, dawno temu, kiedy Violin była jeszcze mała i głupia, tworzyła straszna ilość postaci drugoplanowych, a potem o nich zapominała, psuła je hurtowo i doprowadzała do rozpaczy wszystkich wokół.

Na szczęście te czasy już chyba minęły.

Postacie drugoplanowe są fajne, ale przy ich tworzeniu musimy się bardzo kontrolować. Zwykle mają jakiś swój krótki wątek i trzeba go skończyć, inaczej będziemy mieć problem. Chyba że piszemy opowiadanie bez żadnego większego planu, od tak co nam wyobraźnia podsunie, nie wiemy w jakim kierunku to wszystko zmierza. Wtedy możemy nie przejmować się za bardzo tym wszystkim i iść na całość.
Pamiętajmy by nie wprowadzać bohaterów po nic, oni też chcą coś znaczyć. Nadmiar bohaterów doprowadza wszystkich do szewskiej pasji i jest skrajnie wkurzający.

Wygląd bohaterów
( próbowałam coś wymyśleć, ale mi się nie udało)
Prawda jest taka, że wygląd jest sprawą kompletnie drugorzędną. Oczywiście w przypadku bohaterów odgrywając jakąś rolę w opowiadaniu fajnie jest kiedy wiemy jak wyglądają, ale już naprawdę średnio potrzebny jest nam opis ubrania. Chyba, że jest on jakoś naprawdę ważny, oryginalny albo wyraźnie odzwierciedla charakter bohatera. Bo tak poza tym to mnie naprawdę nie obchodzi czy bohaterka miała na sobie zielone czy białe trampki i co było na jej koszulce. Szczególnie jeśli dziewczyna ubiera się tak jak większość jej rówieśniczek ( także jeśli chodzi o „sportowy” styl)

Ktoś może powiedzieć, że przecież sama opisuje jak ubrana jest Laura z „Enigmy uczuć”, ale chciałabym przypomnieć, że kolorowy szalik czy długie spódnice i koszule z szerokimi, hipisowskimi rękawami w tym wypadku oddają w pewnym stopniu jej optymistyczny charakter.

Więcej na ten temat powiem przy notce poświęconej ogólnie opisom.
Na razie mam jeszcze jedną uwagę:
PRECZ ZE ZDJĘCIAMI!




To tyle. Mam nadzieję, że notka się podobała. Napiszcie co o niej sądzicie i na co jeszcze zwrócilibyście uwagę. Ja także jeszcze się uczę i z chęcią poczytam co mają do powiedzenia inne osoby.

A jeśli będzie wam się nudzi, to wpadnijcie na któregoś mojego bloga z opowiadaniem!


Auf Wiedersehen!

10 komentarzy:

  1. Jejku ja tak kocha twoj styl pisania i bardzo fajnie mi się to czytało.
    Szczerze sama probuje wywalić ze swojego stylu pisania, opisywanie ubtanka bohaterów. Bywa to ciezkie, ale sie ucze.
    Czekam na następny twoj wpisik.
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Nic dodać, nic ująć. kolejna dawka śmiechu, jaką mi dostarczyłaś. Ale no serio, poważny Igła to taka przeginka? :D Na pewno potrafi taki być, jak tylko chce :D. Czekam na kolejną notkę, bardzo mi się podobało.
    Zapraszam także na pierwszy rozdział do Lou, Wojtka i Andrzeja :)
    http://wojnaserc.blogspot.com/2016/08/gdy-niechec-staje-sie-nienawiscia.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z poważnym Igłą jest tak, ze niby każdy wie, ze taki może być, ale powiedzmy sobie szczerze, nie wielu go sobie takiego wyobraża. Choć oczywiście są takie opowiadanie gdzie występuje tylko poważny Igła.
      Dziękuję za miłe słowa.
      Pozdrawiam
      Violi

      Usuń
  3. Świetny blog! Opisujesz w prostych słowach naprawdę istotne rzeczy. To mi się bardzo podoba. Super, że do swoich przemyśleń dodajesz elementy humorystyczne, bo dzięki temu lepiej możemy je zapamiętać, a przynajmniej ja :D Zdanie "Tak jak podatki i ludzka głupota [...]" po prostu zwaliło mnie z nóg. Uwielbiam Twoje poczucie humoru, nie mówiąc już, że podczas czytania posta ogromny uśmiech nie schodził mi z twarzy. :) Czekam na kolejne posty, bo są naprawdę ciekawe, prawdziwe i pozytywnie zakręcone.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Następny post będzie albo miniaturką, albo przemyśleniami, jeszcze nie wiem, ale mam nadzieje że również będzie pozytywnie zakręcony.

      Usuń
  4. Weszłam tu z nudy i chciałam zobaczyć te mądrości bo pomysł na takiego bloga wydawał mi się bardzo głupi i muszę cię za to moje myślenie z całego serducha przeprosić, bo oceniłam zanim przeczytałam. Piszesz genialne posty, które są potrzebne. Przynajmniej zobaczyłam mój nagminny błąd przy pisaniu. Z uporem maniaka opisuje w co jest ubrany bohater a to faktycznie jest niezbyt potrzebne. Jeśli chodzi o bohaterów to faktycznie jest grupa kilku siatkarzy i na nich skupia się większość opowiadań. A ja się wyłamałam i chcę cię zaprosić, a w zasadzie poprosić abyś czasem zajrzała do mnie na bloga i oceniła, powiedziała gdzie robię błąd :D Jeśli chodzi o bahatera to chyba cię zdziwię, bo jest to Kacper Piechocki :) Wyłamałam się, bo kto mi zabrani? :D Kończę ten jakże bezsensowny wywód i zostawiam ci linka do bloga, którego dopiero zaczynam ;)
    http://lifelikestoplaytricks.blogspot.com
    Jeśli coś zrozumiałaś z tego co napisałam to dobrze, bo ja bym się poplatała w tym;)
    Buziak :*
    Czekam na kolejny post

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziś znalazłam bloga i muszę przyznać, że dajesz dużo do myślenia :). W sumie dzięki tym krótkim notkom zaczęłam się zastanawiać nad swoim opowiadaniem, które swoją drogą zostawiłam na miesiąc i nic nie chce ruszyć, które muszę dopracować xD
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Precz z obrazkami, tak jest, w pełni popieram. Generalnie zgadzam się z większością słów, które napisałaś. Autorki niestety często zapominają o tym, co piszesz, ewentualnie mają gdzieś bohaterów i fabułę. Sama pewnie też czasami się mylę w tej kwestii xD
    Jest jedna część, z którą się nie zgadzam - opisy ubrań. Czasami faktycznie jest ich za dużo, ale zachowując umiar - dlaczego nie? Opisanie stroju bohaterki daje nam pogląd na sytuację, łatwiej nam wszystko sobie wyobrazić. Ja, z nieznanych przyczyn, nie opisuję strojów postaci (właśnie sobie to uświadomiłam), ale nie przeszkadza mi, gdy ktoś to robi.
    Tam czy inaczej, świetny wpis. Czekam na kolejne!
    Całusy ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. No, powiem szczerze, że mnie zaskoczyłaś. Pozytywnie oczywiście! Przeczytałam nowy rozdział u Amelki i trafiłam na tego bloga.
    Świetnie to wszystko opisujesz. I zgadzam się z faktem, że zbyt duża ilość bohaterów jest ciężka do okiełznania.
    Czekam na kolejne części, bo bardzo mnie ciekawi, co chciałabyś nam jeszcze przekazać.
    Pozdrawiam, Dream :D

    OdpowiedzUsuń